środa, 11 lutego 2009

Zmiany składu (po raz ostatni)

Krzysiek vel. Koni niestety z nami jednak nie pojedzie. Zatrzymali go w pracy. Bardzo jest zły z tego powodu, a my mu bardzo współczujemy i żałujemy bo Krzysiek to dusza towarzystwa. Tak czy owak, kilka rzeczy się wyjaśniło i można poczynić bardziej szczegółowe ustalenia:
  • jedziemy na 2 samochody (nie wiem jak to w praktyce będzie wyglądało, będzie ciężko),
  • MAZDA: Jasiek, Justyna, Kinga, Witek,
  • FORD: Justyna, Marzena, Grzesiek, Waldek,
  • gotujemy i bawimy się razem, więc każdy bierze jedzenie -- takie, żeby można było wykorzystać do gotowania dla wszystkich.
  • część zakupów zrobimy my bezpośrednio przed wyjazdem w MAKRO, bo tam kupuje się zgrzewkami (zakładam, że na pewno kupimy pulpety, makaron, ser żółty plasterkowany, kawę, cudkier, jako jedzenie smaczne i sprawdzone na ostatnich wyjazdach , a reszta to improwizacja), a kwotę podzielimy na wszystkich, to bardzo ekonomiczne.
Cóż to chyba na razie wszystko. Rozmawiałem dzisiaj z gospodynią w Olang. Wszystko jest OK. Dzisiaj w Olang jest wietrznie ale do połowy marca będzie wszystko OK. Potwierdziła, że jak przyjedziemy to napewno znajdziemy alternatywne rozwiązanie z łóźkami i pokojami (to końcówka sezonu), gdybyśmy mieli taką potrzebę. Cóż nic tylko robić przysiady. Pozdrawiam.

2 komentarze:

  1. to ja tylko zgłaszam, że nadal mam potrzebę zmiany noclegu, najlepiej cos razem z kinga i januszem i z kuchnia- moze warto od razu to zamienic przed przyjazdem, zeby pozniej nie bylo problemu, chociaz w razie czego była propozycja z Twojej strony zamiany, wiec ostatecznie nie bedzie przeciez problemu, zeby sie zamienic,pozdrawiam justyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że skoro zmniejszył nam się skład bez sensu jest rozdzielanie naszej "mazdowej" czwórki na dwa apartamenty. Idealne dla nas było trilo (dwie sypialnie + pokój dzienny z kuchnią). Bez sensu jest zakładanie, że coś znajdziemy na miejscu - szkoda czasu i niepotrzebnego zamieszania. Może więc od razu zamieńmy nasze dwa apartamenty na jedno wspólne trilo?
    A moja druga uwaga / propozycja - jak najbardziej jestem za wspólnym kuchmaceniem itd., ale może zostawimy kwestię zakupów poszczególnym osobnikom (każdy zabierze serki, dżemy, słoiczki i inne cuda, jakie lubi) z przyjęciem ałożenia, że kupując żarcie robimy zaopatrzenie na grupę 8-osobową?
    Pozdrowienia
    Kinga

    OdpowiedzUsuń